Krakowska i Stanisławska o anulowaniu "Na krawędzi"

Fani nie poprzestają w walce o serial \"Na krawędzi\", a wraz z ich walką pojawiają się coraz bardziej stanowcze głosy sprzeciwu. W rozmowie telefonicznej, specjalnie dla portalu tvpolsat.info, wypowiedziały się na ten temat artystki scen: teatralnej i muzycznej - Emilia Krakowska oraz Lidia Stanisławska. Nie zabrakło mocnych słów niezadowolenia, rozczarowania i sprzeciwu wobec anulowania serialu \"Na krawędzi\", jak również słów uznania dla aktorów, scenarzystów i reżysera.

Fani nie poprzestają w walce o serial \”Na krawędzi\”, a wraz z ich walką pojawiają się coraz bardziej stanowcze głosy sprzeciwu. W rozmowie telefonicznej, specjalnie dla portalu tvpolsat.info, wypowiedziały się na ten temat artystki scen: teatralnej i muzycznej – Emilia Krakowska oraz Lidia Stanisławska. Nie zabrakło mocnych słów niezadowolenia, rozczarowania i sprzeciwu wobec anulowania serialu \”Na krawędzi\”, jak również słów uznania dla aktorów, scenarzystów i reżysera.

Emilia Krakowska, wybitna polska aktorka, znana widzom Polsatu, wielbicielom \”Na krawędzi\” przede wszystkim z kreacji matki Marty Sajno. Szersza publika zna ją z desek teatrów, estrad i dużego ekranu.

\'\'
Miałam małe, ale ważne zadanie i cieszyłam się, że to jest właśnie takie zadanie. Oczywiście znałam temat, mamy akcje, w publicystyce, choćby to, co pewna pani poseł powiedziała na temat akcji o gwałtach. O tym się coraz głośniej mówi i jest wokół tego wielki szum. Serial poruszył bardzo ważne kwestie. Jest on oparty na doskonałym wzorcu w postaci literatury – sprawa zemsty za podłość ludzką, męską, a to są bardzo ważne rzeczy.

Powinniśmy bardzo głośno mówić o ofiarach. I tutaj, w sposób artystyczny autorzy scenariusza pokazali jakie to ma reperkusje, jak człowiek, kobieta może cierpieć. I to dobrze, że to jest pokazane w tak pięknej formie, bo wydaje nam się często, że to tylko dotyczy ludzi z marginesu. A tutaj, tę zbrodnię popełnili – przepraszam bardzo – urzędnicy państwowi! To są problemy, które mamy na co dzień. Nawet jeśli odwrócimy sytuację, (a mamy 90% katolików i 10 przykazań), to znaczy, że katecheci Ĺşle opracowują i zawiadamiają społeczeństwo w ramach katechezy i Biblii. Są to problemy ważne społecznie, a my, telewizja, przede wszystkim, jest po to, aby nieść pewną lekcję. To jest bardzo ważne medium. I bardzo cieszyłam się, że w takiej sprawie w minimalny sposób, zabieram głos. Pokazuję jak wygląda matka, jak wyglądają członkowie rodziny i jak taka przemoc ciąży całe życie na człowieku. Wydaje mi się, że takie właśnie tematy powinny być pokazywane w serialach, a nie takie, że ktoś mówi „-wstajemy, czy nie wstajemy? –wstajemy. –a może nie wstajemy? –no to idziemy” i tak do następnego odcinka.

Uważam, że ten serial był robiony skromnie, ale reżyser był niezwykle dobrze przygotowany, główna aktorka wiedziała co gra i jest to bardzo wyraĹşnie przekazane. To jest dobrze, można powiedzieć, zagrany – nie przedstawiony – zagrany serial. I widz w tym uczestniczy, a nie jest tylko „zjadaczem” jakiejś tam historii. Są konflikty, sensacyjność – jest znakomita dramaturgia. Widz może się zastanawiać nad problemami, które dotyczą wielu z nas. Pewnie każdy kiedyś spotkał się z przemocą, ale często o tym nie mówimy. Najczęściej mówią o takich problemach posłowie, kłócą się, spierają, głównie ze względu na to, że oni chcą wystąpić w TV. I to oni są bohaterami newsów. A mnie się wydaje, że ten temat należy do nas – autorów, dramaturgów, aktorów – naturalnym jest, że to my my powinniśmy te problemy przedstawiać. To jest moje zdanie. Ale wiecie, Kochani, wydaje mi się, że trzeba się uśmiechnąć do władz Polsatu i powiedzieć: „Kochani, naprawdę, nic Wam się nie stanie jeśli pozwolicie aktorom nadal pokazywać i przedstawiać problemy, które są naprawdę społecznie ważne.” I jeżeli reżyser i scenarzyści potrafią wycisnąć z aktorów tak dobre aktorstwo, to chwała, bo seriale są poligonem do ćwiczeń, do tego, że może będzie okazja do zagrania w wielkich fabułach.

A tu mamy do czynienia z bardzo piękną fabułą.

Lidia Stanisławska, polska dziennikarka i piosenkarka. Polska publiczność zna ją z festiwali w Opolu oraz w Sopocie. Znana również w całej Europie, po której koncertowała w latach 80-tych i 90-tych. Obecnie występuje na deskach Teatru Polonia w Warszawie.

\'\'
Ja muszę panu powiedzieć, że nie jestem odosobniona, ten serial ma niezwykle wysokie notowania, jest ogromne zapotrzebowanie na dobry kryminalny, sensacyjny serial, który jest zrobiony według najlepszych standardów. Jest tempo, świetna intryga i ciągły element wyczekiwania na to, co wydarzy się dalej czyli takie granie emocjami (oczywiście nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu). Świetnie dobrana obsada. Brawa dla reżysera obsady! My, widzowie, przywiązujemy się bardzo do bohaterów. Dzięki temu, że mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem gry aktorskiej (co nie jest takie częste w serialach), ten serial trzyma poziom.

Ja oglądam telewizję dość sporadycznie, ale bardzo dbałam, a wręcz pędziłam do domu, nawet ze spaceru, żeby nie uronić ani sekundy serialu, mimo, że wiem, iż są inne sposoby oglądania to chciałam być na bieżąco – tak jak w meczach sportowych. „Na krawędzi” budził takie zaciekawienie. Powtarzam – bardzo dobrze dobrani aktorzy do typów postaci. Bardzo mi się to podobało. Zachwycająca Pani Urszula Grabowska, w swojej kreacji. Świetny Mirosław Baka, ale to mnie nie zaskakuje, bo to jest klasa i potwierdził to już dawno temu. Ale tutaj, w roli takiego degenerata, który nie umie poradzić sobie z problemem alkoholowym jest również świetny. Podobały mi się również retrospekcje, powroty do przeszłości, bo kiedy ktoś kto opuścił jeden odcinek, cały czas mógł się złapać w historii. I taka właśnie powinna być konstrukcja serialu.

I ta „furtka” na końcu ostatniego odcinka zostawia duże pole do manewru dla dalszej historii. Pojawia się mały chłopczyk przed drzwiami Marty Sajno i to jest znak zapytania dla nas: co będzie dalej? To obiecuje i mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za produkcję wezmą sobie to do serca. Ja nie wiem dokładnie od kogo i czego to zależy, ale jak to ktoś powiedział: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, więc pewnie tutaj jest bolączka. Ale myślę, że widzowie byliby uszczęśliwieni, gdyby powstała dalsza część. Trzeba mieć wiarę że osoby odpowiedzialne za ten serial ugną się pod naciskiem widzów i tak dobrych opinii.

Skoro tak bardzo przeciętne seriale trwają i trwają, a ten akurat serial jest nieprzeciętny, serial, który miał świetne tempo, świetne dialogi i był świetnie zrealizowany (już nawet nie mówię o tej iskrze, którą mieli aktorzy), to to wskazuje, że takie seriale powinny kontynuowane. To znaczy, że jest takie zapotrzebowanie społeczne. To vox populi powinno zadecydować czy ma być ciąg dalszy czy nie. Miejmy nadzieję, że tak się stanie.

Brakuje mi tych czwartków, wie pan?

Rozmawiał: Krzysztof Machajski